| |
Corel FORUM Forum użytkowników programów firmy Corel. Grafika wektorowa, rastrowa i obróbka zdjęć cyfrowych |
 |
CorelDRAW - grafika wektorowa - cmyk --> pantone
dj_maras - 30 Sierpień 2013, 22:59 Temat postu: cmyk --> pantone ahoj nocni pogromcy corela.
muszę podać kolory panton dla drukarni... całe szczęście chodzi o 3-4 kolory. (tampodruk)
niestety nie wiem jak to zrobić, kombinuje z kolorami i niby mam coś do wyboru w opcjach kolorów... ale nie wiem jak sie za to zabrać zeby po wydruku (na długopisach) nie wyszło do d... są w interecie konwertery z cmyk do panton... sugerować się tym ???
Pozdrówka
chezare - 31 Sierpień 2013, 00:03
Nie traktuj tego co napiszę jako konkretnej wiedzy bo co prawda nawet drukowałem tampodrukiem, ale to było 100 lat temu.
Po pierwsze, nie widzę potrzeby zamiany CMYK na Panton.
Jak dobrze wiesz Panton to zestaw kolorów, a ściślej mówiąc farb o kolorach, których z CMYK nie da się wydrukować. Skoro tak, to konwersja z CMYK do Panton nigdy nie będzie dokładna.
Po drugie, tutaj nie jestem pewny, ale wydaje mi się, że w tampodruku nie używa się farb offsetowych. Drukuje się co prawda offsetem na plastikach, ale nie wiem czy to są takie farby jak do drukowania na papierach? Na logikę nie, bo wątpię żeby np. farba offsetowa trzymała się metalowego podłoża.
Na pewno znajdzie się tutaj ktoś kto miał do czynienia z tą technologią i mnie sprostuje, jeśli się mylę. Moim zdaniem nie ma sensu zamienianie CMYK na Panton.
marak - 31 Sierpień 2013, 08:10
Chezare jesteś, niestety, w błędzie. Na Tamponie drukuje się konkretnymi farbami i żadne CMYK-i nie wchodzą w rachubę. Przykładowo kolor zielony, który normalnie złożyłbyś z cyanu i yellow musisz zastąpić odpowiednim odcieniem zieleni ze wzornika Pantone i taki podać do drukarni.
Jak dobrać. Najprościej w Corelu. Jeśli masz obiekt wypełniony CMYK-iem wybierz opcję "wypełnienie jednolite" następnie zakładkę "palety" i Corel sam Ci zamieni na najbliższy kolor Pantone. Że nie będzie to dokładnie ten sam kolor to raczej nie szkodzi. Na Tampo robi sie tak małe nadruki, że tej różnicy kolorów nikt nie zauważy. Poza jakimiś skrajnymi przypadkami, gdzie musisz wtedy ręcznie zrobić korekcję. Drukarnia i tak pewnie Ci taki dziwny kolor zmieni, bo raczej na codzień operuje nie więcej jak 50 kolorami i powiedzmy dla 1000 długopisów nie kupi puszki farby, która potem nie bedzie używana. Chyba, ze zamówisz 200000 nadruków to wtedy możesz żądać nawet zmieszania 2 pantonów aby uzyskać konieczny odcieć kolorów.
chezare - 31 Sierpień 2013, 08:20
Dlaczego niestety, ja od razu założyłem, że mogę się mylić.
Tylko że kolor opisany w CMYK jest tak samo konkretny jak ten opisany w Panton.
Jeden robiony z 4 farb a drugi z 15.
Trochę poszperałem i jestem teraz trochę mądrzejszy
Systemy mieszania farb do tampodruku posługją się systemami Panton, RAL, HKS.
Zmodyfikuję też moją radę, nie zamieniaj CMYK na Panton żadnym automatem.
Weź wzornik Panton i wybierz kolory, a najlepiej żeby je wybrał klient. Jak wrażliwy na barwy to skończy się tym, że powie, Panie na ekranie to ja u pana widziałem całkiem inny kolor.
Będzie miał rację, bo udawać CMYK dzięki systemowi zarządzania kolorami, kalibracją itp. komputer potrafi, ale pantonu nie wyświetli.
Nie zgodzę się, że można to olać bo zadrukowane powierzchnie są tak małe, że nie da się wzrokiem określić precyzyjnie koloru, wcale takie małe nie muszą być i da się zauważyć, że to nie taki kolor jak sobie wyobraziliśmy.
DJ, lecisz z wzornikiem Panton do klienta, albo licz się z tym że do końca życia nie będziesz już musiał kupować długopisów, ewentualnie zarezerwuj czas na zmywanie nadruków
marak - 31 Sierpień 2013, 10:22
Masz rację Chezare, ale tak trochę teoretycznie, albo inaczej mówiąc zależy co i dla kogo się robi. Mój sposób wynikał z tego, że najprostszy wzornik Pantone kosztuje ok. 500 zł, a komplet trzech wzorników ok. 1200 zł, więc jak się robi dla firmy "Kowalski export import" to można spokojnie Corelem dobrać.
Pracowałem kilka lat w flexografii, a w tym samym budynku facet miał zakład Tampo - sito. Przykładowo, miał tylko 2 puszki granatowej farby: Blue 072 i Reflex Blue. Mógł sobie klient wymyślać np. kolor granatowy "Panton 2735", a i tak miał Reflex Blue wydrukowany.
I nie słyszałem, by przez kilka lat ktoś to zauważył i reklamował.
Oczywiście, jak klientem będzie np koncern Shell czy Danone, to mojej metody absolutnie nie polecam. Ale takie firmy z reguły narzucają kolor przez księgę znaku i trzeba się tego trzymać.
chezare - 31 Sierpień 2013, 11:38
Czyli rada dla DJ jest taka. Klikasz kolorowy obiekt w swoim projekcie (CMYK) i 2x w
następnie
i OK. Następnie klikasz w przycisk "nadzieja" i czekasz aż klient odbierze długopisy i zrobi przelew na Twoje konto.
Ja bym pożyczył wzornik, choćby po to żeby mieć argumenty w dyskusji z drukarzem.
Jak to są długopisy po 50 gr to pół biedy, ale jak każdy kosztuje 50 zł, to nadzieja, że będzie dobrze może naprawdę drogo kosztować
Nie chcę DJ-a straszyć i wiem, że to mało realna sytuacja, ale co będzie jak się zdarzy?
Ja miałem całkiem podobną choć nie dotyczyła koloru, a długopisów nie było specjalnie dużo, choć były dosyć drogie.
Długopis był tak skonstruowany, że przy włączaniu obracał się jego fragment i całą misterną konstrukcję grafiki szlak trafiał, a w każdym razie nie podobała się klientowi.
Projekt był zatwierdzony, miałem się z nim po sądach prowadzać?
Całe szczęście, że długopisy były metalowe, dało się dosyć łatwo zmyć nadruk i zrobić nowy, ale parę groszy za tę operację wzięli
Ja już parę takich sytuacji miałem i teraz oglądam wszystko 3 razy zanim coś zrobię.
Nawet nie zrobienie niczego może drogo kosztować, tak miałem z teczką w której grafik podobno z poważnej firmy projektowej nie odwrócił rysunku wykrojnika i zatroszczył się o to żeby drukarnia offsetowa nie zużyła za dużo farby, wyszparował grafikę do tego nieodwróconego rysunku wykrojnika. Byłem tylko pośrednikiem, który przekazał projekt od klienta, do drukarni. W drukarni mogli to wykryć, ale akurat nie wykryli, ja się też nie przyjrzałem, ale drukarni za robotę zapłacić musiałem, a klient mnie nie, bo nie tak wyobrażał sobie swoją teczkę na dokumenty. Grafik który był autorem nieszczęścia do błędu się za żadne skarby przyznać nie chciał. Nauka czasem drogo kosztuje
Znalazłem takie coś jak by kogoś interesował tampondruk
http://www.kent-polska.pl/pdf/poradnik.pdf
dj_maras - 1 Wrzesień 2013, 08:43
dzięki wszystkim za info.
Ale jak juz w corelu wybiorę sobię w tej palecie PANTONE to jak rozwinę pasek to mam kilka opcji:
PANTONE (R) solid coated, solid uncoated, solid mate.... którą się sugerować i na czym te różnice polegają ???
ps. całe szczęście, że okazało się ze nadruk na długopisach bedzie biału i zwykły pomarańcz, biały to biały :] a jeśłi chodzi o pomarańcz to podałem jakieś zbliżony numer koloru. (klient spoko nie będzie się czepiał)
tegraf - 1 Wrzesień 2013, 09:11
http://pantone.com/pages/...egory.aspx?ca=1
Shame - 1 Wrzesień 2013, 09:12
PANTONE posiada różne wzorniki w zależności od medium na którym będzie drukowane, gdyż inaczej farba wsiąka w papier powlekany (coated), a inaczej w niepowlekany (uncoated) lub matowy (matte), a jeszcze inaczej, kiedy stosuje się farby metalizowe (metalic). Dlatego są tęż różne palety do wyboru w programach graficznych, żeby mieć możliwie dobrą symulację kolorów oraz żeby po przesłaniu do drukarni od razu było wiadomo, jakie farby mają być użyte.
Dla papierów są:
U = uncoated paper
C = coated paper
M = matte paper
CV = computer video (electronic simulation)
CVU = computer video - uncoated
CVC = computer video - coated
Należy też wspomnieć, że są wzorniki: koloru skóry, kolorów na bawełnie (tekstyliach), kolorów neonowych, pasteli, i jeszcze bogowie wiedza czego. Jednym słowem użyj palety, która da ci kolory o nazwie rodzaju PANTONE XXX C, bo podejrzewam, że to najczęściej używany system (i chyba najstarszy).
chezare - 1 Wrzesień 2013, 09:56
Z D, do długopisów.
Ta litera dla kolegi nie ma żadnego znaczenia
Tak z czystej ciekawości, jak jest opisany kolor na puszce z farbą do tampodruku?
Da się na takiej puszcze znaleźć wyraz panton?
tegraf - 2 Wrzesień 2013, 07:59
No właśnie, czy do tampodruku (bez n w środku) używa się kolorów Pantone?
Szukałem tutaj: http://e-keller.pl/materialy/farby.html
I tutaj: http://www.proell.de/en/p...norilit-cs.html
I nie znalazłem.
chezare - 2 Wrzesień 2013, 11:45
Czepiasz się Tegraf
Poprawiłem choć pewności czy dobrze zrobiłem, nie mam.
Są tampony, tamponiarki i jest
http://encyklopedia.pwn.p...pondruk&x=0&y=0
tampodruku tam nie ma
Na tych stronach do których linki podałeś też jest tampondruk, ale to poniemieckie adresy
Wychodzi na to, że te farby mają kolory podobne do tych z palety Panton i oprogramowanie do mieszania korzysta z tej palety?
Dziesiątki razy zlecałem nadruk na długopisach i innych gadżetach, ale prawdę mówiąc nie przypominam sobie żeby ktoś ode mnie chciał kolory w pontonie?
marak - 2 Wrzesień 2013, 12:54
W drukarni offsetowej dla której opracowuję matryce klną na Pantony z tego względu, że mają ok. 200 napoczętych puszek farb i niektóre egzotyczne numery raczej bedą do wyrzucenia. Właściciel właśnie robi inwentaryzację i już zapowiedział, że tylko tych kolorów mam sie trzymać co już ma kupione.
A to jest offset. Na tampo nikt się w takie coś nie bawi. W zakładzie, jak pisałem wcześniej, mają po 2-3 odcienie podstawowych kolorów, bo nikt nie kupi puszki farby, aby zużyć z niej 20 gram i resztę wyrzucić. Oko ludzkie nie odróżni na długopisie nawet pantonu 186 od 485.
Nie mniej mieszalnie farb niewątpliwie na czymś sie muszą wzorować. W drukarstwie "obowiązują" wzorniki Pantone. Wszystkie inne traktowane są raczej egzotycznie.
Jako przykład podam, że przez kilka lat zarządzałem firmą budującą maszyny odlewnicze. W przemyśle maszynowym jak i samochodowym głównym wzornikiem jest RAL. Właściciel wymyślił, że logo firmy będzie granatowe (RAL nr...) na żółtym tle (RAL nr...).
Trzeba było zrobić trochę reklamy (kalendarze, breloczki, długopisy itd.)
W zakładzie nie ujawniałem się, że się na tym znam i mój zaopatrzeniowiec załatwiał to samodzielnie. Nie spotkał drukarni, ani zakładu który przyjąłby zlecenie w kolorach RAL. Wszyscy prosili, aby określić kolor w Pantonach.
tegraf - 2 Wrzesień 2013, 13:02
| marak napisał/a: | | W drukarni offsetowej dla której opracowuję matryce klną na Pantony z tego względu, że mają ok. 200 napoczętych puszek farb i niektóre egzotyczne numery raczej bedą do wyrzucenia. |
Za każdą z tych puszek klient zapłacił - za całą, nawet, jak drukarnia zużyła pół szklanki. Tak się liczy "egzotyczny" kolor dodatkowy. Dlatego to "klnięcie" to takie trochę naciągane. Uczciwość nakazuje jednak, by za kolor "na stanie" policzyć mniej, niż za nowy (a więcej, niż za jeden z cmyk'ów).
chezare - 2 Wrzesień 2013, 13:23
Jak 200 puszek, jak ich jest 20?
Pomijam taki drobiazg, że pewnie połowę wydrukowali z CMYK
To że nie spotkał drukarni której się RAL podobał mnie nie dziwi w końcu drukarnie nie malują samochodów czy ścian w mieszkaniu
W RAL podawane są też kolory folii samoprzylepnych.
marak - 2 Wrzesień 2013, 13:24
| tegraf napisał/a: |
Za każdą z tych puszek klient zapłacił - za całą, nawet, jak drukarnia zużyła pół szklanki. Tak się liczy "egzotyczny" kolor dodatkowy. Dlatego to "klnięcie" to takie trochę naciągane. Uczciwość nakazuje jednak, by za kolor "na stanie" policzyć mniej, niż za nowy (a więcej, niż za jeden z cmyk'ów). |
Oczywiście, że to "klnie" napisałem z przesadyzmem. Ale klienici nie płacą bezpośrednoi za puszki z farbą. Jest ustalona cena za np. etykietę 3-kolorową i czy to będzie CMK czy też 3 "egzotyczne" pantony to cena jest ta sama. Niewątpliwie w ogólnym rozrachunku drukarnia musi wyjść na swoje. Ja tylko nawiązałem do tego, że na tampo nie ma co za bardzo przykładać się do numerów farb, bo właściciel i tak będzie drukował jedną z tych które posiada. Wystarczy popatrzeć na zrzut ekranu który zamieścił w tym wątku Chezare. Na tym wycinku palety Pantone jest 42 odcienie czerwonego. Niektóre nawet na ekranie wyglądają prawie identycznie. W drukarni jak mają z tego 3 to wszystko. Mówiąc językiem naukowym - ekonomicznie nieuzasadnione.
chezare - 2 Wrzesień 2013, 13:29
Marak w palecie tych kolorów jest od … albo jeszcze więcej, farb jest dużo, dużo, dużo mniej.
Są mieszane tak samo jak CMYK, tylko CMYK z 4, a panton powiedzmy z 20.
Drukowanie pantonem praktycznie w każdej drukarni będzie droższe i to wcale nie ze względu na to, że te farby są jakoś znacząco droższe, tylko dlatego że po każdym takim eksperymencie trzeba czyścić maszyny.
Oczywiście, że w praktyce to klient mówi najczęściej, to chcę żeby było czerwone, to żółte, a to zielone, ale nieprawdą jest, że nie da się odróżnić odcieni tego samego koloru wydrukowanego w tej technologii, rozejrzyj się, na około masz pełno przedmiotów w taki sposób oznaczonych, czasami grafika jest całkiem przyzwoitych rozmiarów
tegraf - 2 Wrzesień 2013, 13:36
| chezare napisał/a: | | Drukowanie pantonem praktycznie w każdej drukarni będzie droższe i to wcale nie ze względu na to, że te farby są jakoś znacząco droższe, tylko dlatego że po każdym takim eksperymencie trzeba czyścić maszyny. |
Obaj macie rację. Wszystko kwestia skali. Jak nakład da się wydrukować w 10 minut, a mycie potrwa minut 20 - to wydruk będzie (powinien być) droższy. Jak nakład będzie się drukował 3 dni przez 3 zmiany - to pewnie czas na mycie zostanie pominięty.
chezare - 2 Wrzesień 2013, 14:01
To by było pięknie, ale rzeczywistość jest taka, że każdy usługodawca ma w zanadrzu całą paletę pomysłów jak skołować klienta, że robota musi być droższa
Żeby było śmieszniej, klient robi dokładnie tak samo. Ile razy zapomniał powiedzieć, że banerek, który zobowiązaliśmy się powiesić będzie wisiał na ścianie na wysokości 40 m, albo żeby okleić szyby trzeba mieć uprawnienia i sprzęt taki jak na wycieczkę w Himalaje? Nieraz tak miałem. Miało być 80 m2 szyb do oklejenia OWV, robota szybka i łatwa, gotowy projekt dostałem.
Okazało się, że owszem szyb jest tyle ile miało być tylko są oklejone starymi wydrukami, które trzeba usunąć, zmyć klej i umyć. Taką folię nakleja się z zewnątrz, a okna były na wysokości 5 m od matki ziemi, droga do spacerowania wzdłuż okien miała pół metra szerokości, a szkoły nauki latania w pobliżu nie było.
Do dzisiaj jak podniosę głowę to słyszę w myślach, cezar jest dobrze, nie musisz oglądać z odległości Co miałem zrobić? Marnie się prowadzi negocjacje jak człowiek ma zerowe pole manewru.
marak - 2 Wrzesień 2013, 14:19
| chezare napisał/a: | | Marak w palecie tych kolorów jest od … albo jeszcze więcej, farb jest dużo, dużo, dużo mniej. |
Każdą farbę która jest w próbniku Pantone można kupić w przyzwoitym sklepie z farbami drukarskimi. Z jedną różnicą, że np. Panton Reflex Blue stoi na półce, a P. 8801 powiedzą, że będzie na jutro.
| chezare napisał/a: | Są mieszane tak samo jak CMYK, tylko CMYK z 4, a panton powiedzmy z 20.
Drukowanie pantonem praktycznie w każdej drukarni będzie droższe i to wcale nie ze względu na to, że te farby są jakoś znacząco droższe, tylko dlatego że po każdym takim eksperymencie trzeba czyścić maszyny. |
W zasadzie prawda, tylko, że CMYKi mieszasz bezpośrednio w maszynie drukarskiej, a Pantony kupujesz gotowe (lub kupujesz mieszalnię farb). I dlatego jak piszesz drukarnia "nie lubi" drukować pantonami. W "mojej" drukarni jak pisałem cena nie zależy od tego, czy jest to panton. Tak po prostu ułożyli cennik, wiec tym bardziej wolą drukować z CMYKa.
| chezare napisał/a: | Oczywiście, że w praktyce to klient mówi najczęściej, to chcę żeby było czerwone, to żółte, a to zielone, ale nieprawdą jest, że nie da się odróżnić odcieni tego samego koloru wydrukowanego w tej technologii, rozejrzyj się, na około masz pełno przedmiotów w taki sposób oznaczonych, czasami grafika jest całkiem przyzwoitych rozmiarów |
Akurat jestem dużym krótkowidzem, ale za to bardzo dobrze odróżniam barwy i jak położę dwa kolory różniące się 1 % obok siebie to rozróżnię. Ale każ sobie wydrukować 3 kartki. Dwie np. Pantonem 485, a jedną całkiem inną czerwienią 186. Duża różnica. Teraz niech każdą z nich ktoś Ci położy losowo w innym pokoju. Odróżnisz która jest 186 - to według mnie jesteś geniusz. Dlatego jak zaznaczyłem co innego, gdy robi się album z wernisażu malarskego, a co innego napisy na długopisach, czy zapalniczkach. Trochę się rozpiszę, ale podam Ci autentyczny przykład sprzed 2 tygodni. Pani dla czeskiego klienta zamawia 10000 etykiet A2 co jest dużym nakładem. Na etykiecie jest zdjęcie i 4 pantony. Pani podkreśla, że nie wolno ruszać kolorów, bo w Czechach schrzanili i dlatego oni chcą drukować u nas.
Ja mam to przygotować na płyty drukarskie. Zdjęcie - wiadomo CMYK. Pantony Reflex Blue musi zostać, bo zaden CMYK tego nie odtworzy. Pomarańcz P. 152 mógłbym zamienić na CMYK-a ale jak się kapną, że jest raster to mogą odrzucić. Czerwony P. 485 zamieniam na CMYK-a nikt sie nie kapnie (a będzie taniej). Pozostaje ciemny granat P. 2768. Szkopuł w tym, że jest opisówka arial 8 pkt na żółtym tle. Za małe, żeby robić wybrania i zalewki. Nadrukować - to wyjdzie czarne. Zamieniłem napisy na yellow 50 %, zduplikowałem i zamieniłem na Reflex Blue nadrukowywany.
Efekt - klient był zachwycony. Tak to miało być - a jest 2 kolory mniej.
tegraf - 2 Wrzesień 2013, 14:33
| marak napisał/a: | | Na etykiecie jest zdjęcie i 4 pantony. |
| marak napisał/a: | | Tak to miało być - a jest 2 kolory mniej. |
No to tak trochę po bandzie. Dobrze, że przeszło. Ale sens takiej operacji jest wtedy, gdy maszyna jest 6-kolorowa. Wtedy zysk spory, po tylko 1 przelot. Zysk także przy 2 kolorowej - przelotów 3 (zamiast 4). Przy 4-kolorowej - to i tak 2 przeloty. Ja bym pewnie nie ryzykował - koszt 2 matryc i farb (i tak tych raczej "popularnych") przy takim nakładzie jest pomijalny - ale to kwestia tzw. strategii.
chezare - 2 Wrzesień 2013, 15:06
A nie mówiłem, że robią klienta w krowę?
marak - 2 Wrzesień 2013, 15:18
| tegraf napisał/a: |
No to tak trochę po bandzie. Dobrze, że przeszło. Ale sens takiej operacji jest wtedy, gdy maszyna jest 6-kolorowa. Wtedy zysk spory, po tylko 1 przelot. Zysk także przy 2 kolorowej - przelotów 3 (zamiast 4). Przy 4-kolorowej - to i tak 2 przeloty. Ja bym pewnie nie ryzykował - koszt 2 matryc i farb (i tak tych raczej "popularnych") przy takim nakładzie jest pomijalny - ale to kwestia tzw. strategii. |
Maszyna jest dwukolorowa, dlatego schodziłem do 6-ciu. Ale głównym powodem był ten tekst w ciemnym granacie. Podejrzewam, że czesi drukując go P.2768 na żółtym tle spowodowali, że dla oka tekst wyszedł czarny. Stąd daję to jako przykład w tym temacie, że drobne nadruki oko ludzkie odbiera w całkiem inny sposób niż wyglądają w rzeczywistości.
A sens mojej pracy. Przy jednej etykiecie żaden. Ale jeżeli w skali miesiąca zaoszczędzę 30 przebiegów i 40 razy mycia maszyny plus koszt 50 blach to jednak daje to oszczędność kilka procent.
tegraf - 2 Wrzesień 2013, 17:15
| marak napisał/a: | | Maszyna jest dwukolorowa |
No to wszystko jasne, dlaczego druk 4 Pantonów kosztuje tyle samo co cmyk. Inaczej być nie może na maszynie dwukolorowej - i tak mycie w środku.
marak - 2 Wrzesień 2013, 17:16
| chezare napisał/a: | A nie mówiłem, że robią klienta w krowę? |
Przeczytaj mój poprzedni post i powiedz mi na czym polega robienie klienta w trąbę.
Klient jest stały i cenę etykiet ma uśrednioną i za tzw. pełny kolor płaci zawsze tyle samo.
Więc na czym polega robienie w krowę. Czy na tym, że dostał granatowe napisy jak chciał, a nie czarne jak mu to grafik opracował. Bo na ekranie czy drukarce atramentowej to były litery granatowe, ale z offsetu wychodziły czarne. A może dlatego, że dostał ładny żywy czerwony kolor z CMYK-a, zamiast "suchego" Pantonu.
Widzisz, umówmy się, że każdy ma swoje zadania. Ty opracowujesz wzory, a ja te wzory po grafikach dostosowuję do tego, żeby je można było wydrukować. Siedzę i usuwam, nakładające się przeźroczystości (po 5 jedne na drugiej), zagnieżdżone soczewki, które fajnie wyglądają, ale jak muszę np. obrócić stronę na płycie to wszystko sie wali. Muszę wyszukiwać np. śmieciowe kolory poprzykrywane innymi obiektami, albo wymieniać kolory (jak ostatnio szare literki z których część była jako 25% czarnego, a część jako C=25,M=23,Y=24). Ostatnio (chyba taka moda) dostaję często w etykietach kody kreskowe rozbarwione na wszystkie 4 kolory.
I oczywiście zawsze jest ryzyko, bo jak cość spieprzę - "to po coś ruszał".
A jak nie ruszę i wyjdzie źle - "to coście nie widzieli, że jest źle. Trzeba było nie drukować".
tegraf - 2 Wrzesień 2013, 17:21
| marak napisał/a: | | Ty opracowujesz wzory, a ja te wzory po grafikach dostosowuję do tego, żeby je można było wydrukować. |
Nic tak dobrze nie robi grafikowi w kwestii poprawnego przygotowywania plików do druku, jak miesięczny staż w dziale dtp drukarni. Co prawda Chezare nie jest najszczęśliwszym przykładem - ze względu na jego staż i... wiek? Sorry, Chezare
marak - 2 Wrzesień 2013, 17:33
| tegraf napisał/a: |
No to wszystko jasne, dlaczego druk 4 Pantonów kosztuje tyle samo co cmyk. Inaczej być nie może na maszynie dwukolorowej - i tak mycie w środku. |
Z punktu widzenia kosztów prawie tak, choć też nie do końca, bo jak drukujesz z CMYK-a to sobie ustawiasz kilka prac i lecisz cały dzień CM, a na drugiej zmianie YK, a przy Pantonach jednak częstsze mycie.
Ale główny powód jest inny. Klient do drukarni przychodzi przez kilka pośredników, np. w Czechach jest Pani która ma swoich ludzi szukajacych zleceń, a do mnie dociera przez jeszcze jedną firmę. Dlatego cała tabela cen musi być jak najprostsza.
Sam też czasem nagrywam klienta i wiem, że gdy klient powie, że chce ulotkę taką i taką ze złotym paskiem i dziurką do podglądania sąsiadki to musze mu od razu powiedzieć cenę. Bo jak powiem, że muszę cenę ustalić z drukarnią to on już więcej do mnie nie przyjdzie. Pójdzie tam gdzie zadzwoni i mu powiedzą od razu.
Cysorz - 2 Wrzesień 2013, 17:50
| marak napisał/a: | | /.../ mają ok. 200 napoczętych puszek farb /.../ |
Tylko leciutko uściślę: każdy z 1677 kolorów Pantone da się uzyskać z 15 podstawowych* pigmentów. W praktyce nie stosuje się więcej niż 3-4 pigmenty. Cały czas też dochodzą nowe kolory, ale powiedzmy sobie szczerze, że jest to już egzotyka .
* łącznie z białym ale oczywiście bez kolorów metalicznych, pastelowych i "neonowych".
chezare - 2 Wrzesień 2013, 20:47
Marak, nie bierz wszystkiego do siebie, żartowałem.
Teraz całkiem poważnie
Ja rysuję, Ty drukujesz. Ja przychodząc do Ciebie zakładam, że Ty się na swojej robocie znasz, a Ty traktujesz mnie jak matoła i zmieniasz mój projekt bo Ci się nie podoba 5 pantonów?
Jak mnie przekonasz, że można lepiej i ja się na to zgodzę, to proszę bardzo, ale bez mojej zgody nie powinieneś nawet myśleć o jakichkolwiek zmianach. Możesz mnie z moim projektem wysłać do diabła, Twoje prawo, ale bez mojej zgody nie masz prawa w mojej pracy nic zmieniać. To tak jakbyś mi zamiast złotego zegarka wysadzanego diamentami za 50 tys. wcisnął chińską podróbkę, wygląda tak samo, a chodzi nawet dokładniej
Luz, to tylko moje zdanie z którym nie musisz się wcale zgadzać
marak - 2 Wrzesień 2013, 20:53
| Malutki napisał/a: | | marak napisał/a: | | /.../ mają ok. 200 napoczętych puszek farb /.../ |
Tylko leciutko uściślę: każdy z 1677 kolorów Pantone da się uzyskać z 15 podstawowych* pigmentów. W praktyce nie stosuje się więcej niż 3-4 pigmenty. Cały czas też dochodzą nowe kolory, ale powiedzmy sobie szczerze, że jest to już egzotyka .
* łącznie z białym ale oczywiście bez kolorów metalicznych, pastelowych i "neonowych". |
Jak najbardziej się z Tobą zgadzam, to jest jasne, tylko, że żadna drukarnia z którą ja współpracuję nie miesza Pantonów, lecz kupuje je gotowe, podobnie np. jak robi to lakiernik samochodowy malując auto. Więc jak co chwili trzeba drukować nowe etykiety gdzie są pantony, a nakład jest 1000 szt, to po każdym wypuszczeniu etykiety zostaje nowa napoczęta puszka farby i po kilku latach nagle okazuje się, że masz w drukarni np. 10-15 puszek różnych odcieni granatowych.
A teraz konkretne pytanie, nie Pantonowe, ale jak myślę, uzasadniające sens mojej pracy.
Właśnie dostałem etykietę do przygotowania blach. Nowy klient załatwiony przez pośrednika. Etykieta w j. rosyjskim. Format A2. Nakład 500 szt. Piszę jaki nakład bo dla takiej ilości żadnych próbnych wydruków nie opłaca się robić.
Tło etykiety wzmocniona czerń: C40,M40,Y0,K100. Na tym tle siateczka z kropek w kolorze: C45,M45,Y5,K90. Na ekranie kropki wyraźnie jaśniejsze od tła. Całość tworzy mozaikę. Według mnie jest ryzyko, że w druku wyjdzie praktycznie jednolity czarny kolor.
Zmieniać kolor kropek, czy nie zmieniać?
Jak rozjaśnię i wyjdą za jasne to - "po coś ruszał". Jak zostawię tak jak jest, a kropki nie wyjdą to klient powie - A skąd ja miałem wiedzieć, że u Was nie wychodzą. Na ekranie było widać kropki, to trzeba było tak zrobić. Czyli jak mawiał mój kolega: Jak się nie obrócisz d..pa z tyłu.
Mam godzinę do namysłu.
marak - 2 Wrzesień 2013, 21:29
| chezare napisał/a: | Marak, nie bierz wszystkiego do siebie, żartowałem.
Teraz całkiem poważnie
Ja rysuję, Ty drukujesz...
Luz, to tylko moje zdanie z którym nie musisz się wcale zgadzać |
Odpowiadając Ci też na Luzie, bo w tych kategoriach traktuję zawsze forum.
Głównym moim problemem jest to, że ja nie rozmawiam z "Tobą" (w dużym cudzysłowie) tylko z... właściwie nikim.
Powiedzmy jest facet który produkuje cokolwiek np. deski sedesowe. Potrzebuje etykiety. Zatrudnia grafika. Dobry grafik, kosztuje. Więc najlepiej młodego chłopaka, a jeszcze lepiej córkę kuzynki bo Go prosiła. Coś tam wymodzą. Idą do najbliższego punktu, gdzie mówią im, że nie ma sprawy oni to wszystko wydrukują. A to jest tylko gościu który zbiera zlecenia i przekazuje dalej. Przez 2-3 pośredników dociera do mnie. I spróbuj teraz powiedzieć, że to jest chłam i trzeba wszystko zmieniać. Klient idzie do innej drukarni. A jak coś wyjdzie źle to myślisz, że ten grafik tam w zakładzie przyzna się, że coś skopał. Przecież do drukarni jest 500 km to zawsze można na nich winę zwalić.
W poście obok masz konkretny mój dylemat. Jeśli tak jak piszesz, nic nie ruszę i te kropki nie wyjdą, to ten dyrektor wezwie grafika i spyta się co jest grane. I zawsze będzie to wina drukarni, bo ja do Rosji nie pojadę tłumaczyć swoich racji.
Więc od już prawie 20 lat, zmieniam po grafikach nie przejmując się i do tej pory gdy uda mi się z którymś spotkać to raczej zawsze spotykam sie z podziękowaniami. Dwa razy tylko gościu nie zapłacił za pracę. Jeden przypadek to taki, że Facet uruchomił zakład w Katowicach i potrzebował torby reklamowe, wiec zamówił u kolegi matryce. Po roku przyjechał, ze przenosi zakład do Częstochowy i musi zmienić matryce. Wiadomo, nowy adres, nowe telefony. Opracowując matryce zauważyłem, że kierunkowy telefon ma 032, a Częstochowa ma 034 więc poprawiłem. Matryce wysłaliśmy kurierem. Facet dzwoni, że torby wydrukowane. Wyszły bardzo fajnie. Ile ma wysłać pieniędzy. Mówię mu o tym telefonie. I słyszę: A to dzię... Cisza... A czemu Pan zmieniał, ja to specjalnie zrobiłem, żeby nie dzwonili do zakładu, to ja za te matryce nie zapłacę. Uff rozpisałem się.... End
Cysorz - 2 Wrzesień 2013, 23:47
| marak napisał/a: | | /.../ Mam godzinę do namysłu. /.../ |
Czyli piszę już po czasie... Ale bez jajec, 500 etykiet i jakieś problemy z kolorem? A weźże wyślij ich do jakiejś cyfrówki! Albo zaproponuj Cromalinę z dodatkowymi kolorami za kilka/naście stówek. "Se klyent życzy, se klyent ma" – jak zapłaci rzecz jasna.
A tak na poważnie - zawsze przy przyjmowaniu i "obadaniu" zlecenia powiadamiaj klienta jakie mogą być trudności i jak można to obejść angażując dodatkowe środki dla sprawdzenia rezultatów. I tutaj przytoczę Ci przykład ze swojego podwórka:
klient: duża, międzynarodowa firma
target (fuj, ale słowo): prezesi i inne zaproszone szychy
przedmiot: zaproszenie (czterdzieści kilka sztuk) + personalizowane, laserowo grawerowane drogie pióro Parkera - wszystko zapakowane w eleganckim pudełku, do tego m.in. folia Soft Touch, hot-print i jeszcze parę drobiazgów, niewartych wspomnienia w tym wątku...
Koszt próby: ok. 7.000 zł
Koszt zlecenia: ok. 11.000 zł
Myślisz, że się zająknęli przy kosztorysie?
chezare - 3 Wrzesień 2013, 07:40
Sprzedający lakiery samochodowe mieszają farby i nie jęczą? Drukarnia sama te pantony miesza? Kto ci każe trzymać te puszki z farbami w egzotycznych kolorach, pakuj razem z papierami, no chyba że to jakiś reflex blue?
Ja bym naprawdę chciał mieć takiego drukarza jak Ty, choć ze swojego jestem zadowolony Chciałbym bo wiem, że znasz się na swojej robocie, tylko chciałbym żebyś bez mojej wiedzy nie zmieniał nic w moich projektach. Znalazłeś błąd, zauważyłeś że coś można zrobić lepiej, dzwonisz, ja Ci przyznaję rację i przychodzę z dobrą gorzałą podziękować. Myślisz, że tylko Ty masz problem z radosną twórczością grafików? Kiedyś robiłem projekty opakowań na cukierki, zrobiłem tego parę tysięcy. W każdym projekcie firmowe logo, raz dwuosobowej firmy, innym razem wielkiego banku. Co drugie w pantonach, trzy elementy, trzy pantony. W RGB, ściągnięte prosto z banera na www, przysłane w Wordzie. Raz na trzydzieści razy dostałem księgę znaku, a w niej znowu 5 pantonów. Nigdy nie zapomniałem o tym, że nie jestem na końcu tego łańcucha, zawsze pamiętałem o tym, że jeszcze jest drukarz, który na widok tych pięciu pantonów nie koniecznie wejdzie w stan szczęśliwości. Zmieniałem pantony na CMYK tam gdzie uważałem, że nie zrobi to krzywdy finalnemu produktowi,ale zawsze informowałem o tym tego kto płacił.
Często zmiany akceptowali, ale były też przypadki gdzie życie gotowi byli oddać w obronie tych nieszczęsnych pantonów. Wysyłałem do drukarni i pisałem, panie Jarku, ja wiem że to jest bez sensu, ale klient się uparł. Myślisz kolego Marak, że ja głupi jestem i nie wiem, że w niejednym przypadku w drukarni zrobili po swojemu? Ja tych wydrukowanych etykiet na oczy nie widziałem, odbierała je firma dla której były projektowane, producent cukierków, dodam słynnych cukierków
Za każdą z tych etykiet zapłacili, ale gdyby zrobiła się afera to myślisz, że nie szukałbym winnego? Ja się do własnego błędu potrafię przyznać, człowiek nie jest nieomylny ani wszystkowiedzący, ale za cudze lać się nie dam
Bardzo dobrze, że dbasz o swoich klientów i pomagasz im przejść przez pole minowe, ale uważam, że nie w porządku jest kiedy ich o tym nie informujesz.
Może chcą żeby im nogę urwało? Jak będziesz za nich robił robotę, nie informując ich o tym, to może być tak, że się nigdy nie nauczą?
Nie chciałbyś dostawać eleganckich projektów w których nic nie trzeba poprawiać? Nierealne? Nierealne,ale pomarzyć można
==============
Malutki, całkiem niedawno robiliśmy coś dla znanego producenta biżuterii. Eleganckie miejsce, marmury, kryształowe żyrandole, pięć różnych firm na małej powierzchni, bo czas się kończył. Setki tysięcy złotych wydane na różne świecidełka, a wszystko instalowane na dwie godziny, na oprawę spotkania, obiad tegoż producenta biżuterii z zaproszonymi gośćmi. Jaki problem macie, że podziurawione wkrętami drzwi za kilkadziesiąt tysięcy trzeba będzie wymienić? Moje logo ma o 9 na tych drzwiach być przykręcone, tę ściankę też się da postawić od nowa
tegraf - 3 Wrzesień 2013, 08:17
| chezare napisał/a: | | Jak będziesz za nich robił robotę, nie informując ich o tym, to może być tak, że się nigdy nie nauczą? |
Są dwie szkoły na ten temat. Pierwsza zakłada, że "grafik" jest od projektowania. Jego zadaniem jest tworzenie ciekawych projektów. I tylko - lub aż - tyle. Cała wiedza o cmykach i rgbach do niczego mu nie jest potrzebna. Od konwersji przygotowanych przez niego projektów do stanu używalności jest ktoś taki jak marak. W jego przypadku umiejętność narysowania zmyślnej rozetki w Corelu jest niepotrzebna. Za to powinien znać się właśnie na cmykach, rgbach, zelewkach, podlewkach, overprintach i innych ewkach.
Druga natomiast zakłada, że grafik "projektowy" jest jednocześnie grafikiem "produkcyjnym".
Trudno powiedzieć, która szkoła lepsza. Pewnie zależy to od umiejętności grafika projektowego - prawdziwemu artyście więcej można wybaczyć. Z kolei taki grafik nie będzie w stanie wysłać żadnego projektu do drukarni on-line, gdzie maraka nie ma, a zamiast niego jest Dell.
Najbardziej pożądanym będzie więc "złoty środek".
Co do informowania klientów o zmianach w ich projektach - tu Chezare ma rację, pomijanie tego, to stąpanie po cienkiej linie. Argument o "odejściu do innej drukarni" przy próbie zwrócenia uwagi na błędy często pada przy takich dyskusjach, ale jest dość wątpliwy. Generalnie można rozpocząć nowy wątek na forum - zwracać uwagę, czy nie.
Z drugiej strony - ostatnio nowy trend w poligraficznym zarządzaniu kolorem każe rozdzielać pojęcie barwy (jako wrażenia psychicznego) i koloru (jako generalnie tego samego co barwa, ale dającego się opisać np. składowymi cmyk). Drukarnia może więc wydrukować barwy wiernie z projektem, ale użyć do tego kolorów kompletnie różnych od zdefiniowanych w projekcie.
chezare - 3 Wrzesień 2013, 08:26
Tegraf, mnie się to co napisałeś nawet podoba, tylko obawiam się, że nie dożyję do momentu kiedy stanie się to rzeczywistością
Może kiedyś w ogóle znikną zadrukowane na kolorowo papiery, wystarczy wcisnąć klawisz w telefonie z 17" wyświetlaczem żeby przeczytać gazetę albo książkę, inny klawisz żeby wysłać 100 tys. wirtualnych ulotek?
Chyba nie jest tak daleko?
tegraf - 3 Wrzesień 2013, 08:34
| chezare napisał/a: | | Chyba nie jest tak daleko? |
Ano, nie jest. Uzupełnię tylko poprzedni post: przy szkole nr 1 (tej z dwoma grafikami - projektowym i produkcyjnym) - ten drugi powinien zarabiać znacznie więcej niż pierwszy. W przypadku konfliktu między nimi, właściciel drukarni zawsze weźmie stronę "produkcyjnego" - chyba, że jest głupi.
chezare - 3 Wrzesień 2013, 08:44
Szkoła nr 1 ma tę wadę, że trzeba płacić dwie pensje. Na szczęście, a może nie, jesteśmy narodem w którym każdy zna się na wszystkim i nie ma problemu żeby grafik był jak szampon do włosów, na głowie zresztą
Ja w tej swojej pisaninie chciałem tylko powiedzieć, że jak się coś robi, to dobrze jest zachować jakąś elementarną przyzwoitość, choćby tylko dla własnego dobrego samopoczucia Kiedyś drukarzy diabli wezmą bo ich zastąpią jeszcze "mądrzejsze" od obecnych komputery, a grafik dalej coś będzie kombinował, choćby na ten wspomniany telefon
Z komputerem żaden klient nie będzie dyskutował na temat tego, że z projektu zniknęły pantony. Jednego się boję, że po drodze wymyślą jeszcze parę innych pantonów
marak - 3 Wrzesień 2013, 11:52
Wpadłem tu na chwilę, bo od rana jestem zawalony robotą i jak najbardziej zgadzając się ze wszystkimi, mogę powiedzieć, że teorie są fajne, ale ja zawsze miałem pecha pracować w takich firmach, gdzie szefowie przyjmowali każdy, nawet najbardziej nierealny termin i w praktyce wygląda to tak. Autentyczny cytat z dzisiejszego maila do kierownika drukarni.
"Panie L... w załączeniu zamówienie 12 etykiet po 1000 szt. każdej. Nowe wzory, ale tylko 3 pierwsze są pilne. Reszta może być na jutro po południu." Te trzy pilne już wypuściłem. Teraz piję kawę i biorę się za pozostałe.
tegraf - 3 Wrzesień 2013, 12:00
Stare, ale pasuje:
| Cytat: | Do działu DTP wpada handlowiec z całym naręczem zleceń, które rzuca na stół jednego z grafików.
Ten ze złośliwym uśmieszkiem powiada:
- I co, może to ma być na jutro?
Na co handlowiec:
- Jakbym, kurwa, chciał na jutro, to bym przyszedł jutro! |
chezare - 3 Wrzesień 2013, 13:43
Dobre
Ja też piję kawę, bo dostałem od pani gotowy projekt
Słoneczko świeci, niebo ma taki kolor, że tylko z pantona da się wydrukować, do tego tak wieje, że za chwilę urwie kable od internetu i będę miał całkowity spokój
Jak skończę kawę, to zacznę się martwić tym, że projekt pani przysłała w dokumencie z Worda
marak - 3 Wrzesień 2013, 21:18
Tegraf - przez Ciebie nie poszedłem spać. Śmiech mi nie pozwolił.
Chezare - A czy Pani z odrobiną wyższości w głosie nie spytała Cię. "To Pan nie zna Worda. A to taki dobry program. U nas w pracy szef wszystkim zainstalował"
chezare - 3 Wrzesień 2013, 22:51
Na szczęście nie rozmawiałem jeszcze z panią, choć wątpię żeby udało się jej wyprowadzić mnie z równowagi, na Worda jestem uodporniony Poprosiłem o projekt w innym formacie, jak znam życie będzie to coś równie egzotycznego Zaraz po tym inna pani przysłała dwa jpegi w rozdzielczości 72 dpi z ulotką z zeszłego roku, z prośbą żeby trochę pozmieniać tekst. Tę ulotkę robił ktoś inny, nie wiem w czym, ale wykorzystał chyba wszystkie wodotryski jakie miał do dyspozycji. List kończył się zdaniem, ulotkę muszę mieć w czwartek rano.
Gdybym w tym momencie znał dowcip Tegrafa, to bym odpisał, to trzeba było przyjść w czwartek rano, a tak to skłamałem, że nie dam rady tego zrobić
Jeśli chodzi o Worda, to to jest dobry program
dj_maras - 4 Wrzesień 2013, 07:14
| Cytat: | Do działu DTP wpada handlowiec z całym naręczem zleceń, które rzuca na stół jednego z grafików.
Ten ze złośliwym uśmieszkiem powiada:
- I co, może to ma być na jutro?
Na co handlowiec:
- Jakbym, kurwa, chciał na jutro, to bym przyszedł jutro! |
hahah no to od rana mi humor poprawiacie :]
Do mnie ostatnio wpadł klient i chce wizytówki.
dał plik który był zapisany w formacie o którym nie słyszałem - on mnie wyśmiał i mówi, że to w profesionalnym priogramie i jak ja mogę tego programu nie mieć ??!!!!
koleś poszedł...
później poszperałem w necie a ten program to jakiś polski soft z gazety "komputer świat"... program tylko do wizytówek... heheh
tegraf - 4 Wrzesień 2013, 08:51
| chezare napisał/a: | | Gdybym w tym momencie znał dowcip Tegrafa, to bym odpisał, to trzeba było przyjść w czwartek rano, a tak to skłamałem, że nie dam rady tego zrobić |
Jedyna rada na takie sytuacje, to nowy pracownik!
chezare - 4 Wrzesień 2013, 09:44
To co prawda nie grafikach ale z komputerami związane
Spotkało się kilku informatyków i jak to zwykle bywa, rozmowy szybko zeszły na tematy komputerowe. Któryś z nich zaproponował: panowie, porozmawiajmy o czymś normalnym, np. o dupach.
Nastąpiła bardzo długa cisza, a po niej jeszcze więcej krępującego milczenia, wreszcie któryś odpowiada, słuchajcie, moja karta graficzna jest do dupy...
To jest lepsze
- Ile zajmuje Windows Vista?
- Ile znajdzie, tyle zajmie.
tegraf - 4 Wrzesień 2013, 10:11
No to ten w temacie:
A ten poza tematem wątku, ale pośrednio z Corelem związany:
Więcej tego typu na: http://zuch.blox.pl
|
|