Corel FORUM

bidon184

jest nowa wersja tego programiku jakby ktos nie wiedział :-)

Shame

Oj bidonik, mógłbyś się trochę rozwinąć w kwestii swoich postów i jak piszesz o nowej wersji jakiegoś programu, to mógłbyś chociaż podać bezpośredni link albo coś...

restauro

bidon184

dzieki restauro :-)

oj Shame nie dałem linku bo uznałem to za tak oczywiste że kazdy zrobi jak che ,moze sobie nawet pobrać wersje z CMYK ale to bedzie jego autonomiczna dezyzja :-)

Shame

restauro jak zwykle na posterunku! :mrgreen:

bidonik, ja wiem jak coś znaleźć w Sieci i co pobierać. Niestety wychodzisz z założenia, że to wie każdy. A w dzisiejszych czasach (o czym przekonuję się praktycznie codziennie) ludzie może i nie podpadają pod wykluczenie technologiczne (jak większość obywateli starszego pokolenia), ale jednak należą do pewnej grupy, która niestety rośnie w liczbie. Jest to grupa internetowych zombie, którzy nie potrafią znaleźć niczego, co nie wyskakuje w podpowiedziach Googla lub jako reklama na YouTube'ie. To ludzie, dla których arkusz kalkulacyjny Excela to cyfrowa kartka w kratkę ("formuły? jakie formuły?..."). To ludzie, którzy na dowolnej stronie dotyczącej pobierania czegokolwiek klikają na największy i najbardziej świecący przycisk DOWNLOAD. To ludzie, u których obszar wyświetlania strony w przeglądarce zajmuje 13 ekranu, bo mają 16 toolbarów, począwszy od Amazona, przez Bing, skończywszy na PornHubie.

Trochę poleciałem, ale wiecie o co chodzi ;-)

Dzisiaj, jak potrafisz odpalić CMD i zrobić 2 ruchy w folderach to jesteś hakerem! Wiem, że ludzie znający komendy to gatunek na wyginięciu, ale pomału to samo dotyka ludzi, którzy potrafią poruszać się w Internecie, którzy znają jego zakamarki i chwyty. A to niebezpieczny świat, Sieć devil

PS.
Wiem, że już kiedyś to wrzucałem, ale rozwala mnie to za każdym razem, bo to niestety prawda:

Taka dodatkowa zagwostka - czy ktoś ma jakąś alternatywę, pomysł na alternatywę, dla ikony zapisu? Bo chyba faktycznie jest już przestarzała :-P

Pamiętajcie tylko, że musi być bardzo prosta i intuicyjna, bo czasem jest bardzo mała.

Artur Miernik

chezare

Shame, powiedz mi po co komuś niepełnosprytnemu jakieś linki, do jakiegoś programu, cała reszta bez problemu znajdzie to co chce, albo się nauczy szukać? To jest zresztą nieistotne, Restauro podał adres, ale to że obrażasz starszych ludzi, to już zwyczajne dziadostwo skrzyżowane z rybołówstwem dalekomorskim. Ja z całą pewnością należę do Twoim zdaniem przestarzałego pokolenia, ale w temacie choćby wspomnianej excelowej kartki w kratkę mogę do pojedynku stanąć choćby zaraz :-)

Urodziłeś się w 1984 r.? Trzy lata wcześniej miałem na biurku PC IBM.
W tamtych czasach Polska objęta była embargiem na rozwinięte technologie, ten komputer został przemycony z francuskiej filii IBM, dla której to firmy moja fabryka produkowała podzespoły.
Senkju wasza mać za uwagę :-)

Shame

Artur Miernik

Ad rem: łats nju?

bidon184

ja tu musze wesprzeć Shame niestety w dużej większości ma racje to że jest taki ktoś jak chezare, Malutki,Artur (mam na mysli wiek) itd czyli ludzi którym sie chce dzielić wiedzą to wcale nie oznacza że jest dobrze ,,jest tragicznie koledzy i powiem tak ,jest coraż gorzej coraz mniej autorytetów które są przykrywane fejsem,tłitem i innymi duperelami

chezare

Po pierwsze, nie za bardzo mogę sobie wyobrazić coś, co by mnie obruszyło :-)

Wiem co umiem i wiem czego nie umiem.
Po drugie, uważam Shame, że nie masz racji. Znam wiele osób które ty uznałbyś za starsze, które sobie całkiem dobrze dałyby radę z o wiele młodszymi. Ja przez całe życie mam szczęście, albo pecha? pracować z ludźmi młodymi i jeśli chodzi o komputery, jakieś programy czy telefony, nie mam żadnych kompleksów. Człowiek który chce się czegoś nauczyć, znajdzie sposób jak do tej wiedzy dojść, wiek nie ma z tym nic wspólnego.
To że ktoś czegoś nie umie, znaczy tylko tyle, że ta wiedza nie była mu do danego momentu potrzebna. 60 latek jak będzie chciał, da radę się nauczyć. Jak takiej potrzeby nie czuje, to bombardowanie go informacjami, podawanie linków na tacy nic nie da.
Zauważcie, że ci starzy którzy wam chleb od ust odejmują, bez problemu potrafią wypłacić pieniądze z bankomatu, a przecież bankomatów, tak jak komputerów kiedyś nie było. Ja potrafię zaorać pługiem ciągniętym przez konia pole, potrafisz Shame? Jak szlag trafi traktory, to ja z głodu nie umrę :-)

Jak diabli wszystko wezmą, to ja nie zmarznę, bo potrafię zrobić sweter na drutach, wystarczą mi 2 dni i trochę sznurka :-)

Ilu facetów umie robić na drutach? Umiem bo chciałem się nauczyć. Kiedyś co druga kobitka potrafiła robić swetry na drutach, ja przez całe życie widziałem tylko jedną która robiła to lepiej ode mnie, moją mamę, od której się nauczyłem. To miało jakiś związek z grafiką, bo na sweterkach które mama robiła dla dzieci często były jakieś obrazki i te obrazki ja konstruowałem. Jak miał być np. smurf, to brałem kartkę, rysowałem, pytałem się na ile oczek (to taki kwant swetra) mam go podzielić i rysowałem odpowiedniej gęstości kratkę. Później zamalowywałem te kratki różnymi kolorami, tworzyłem ręcznie mapę bitową o niskiej rozdzielczości :-)

Modne były tzw. warkocze, to z bratem je wymyślaliśmy, szkoda że żadnego nie opatentowałem :-)

Jak mi postawili na biurku wspomnianego IBM, do którego kierownik po odbyciu przeszkolenia dołączył instrukcję obsługi, która wyglądała mniej więcej tak: jeśli wyświetli się error coś tam, to należy napisać goto coś tam. Brygadzistka zlikwidowała 50 dyskietek zanim się nauczyła którą stroną należy ją wkładać, ja po 10 minutach zacząłem się zastanawiać co to jest ten error i goto. Masz rację Shame, naokoło miałem 50 kobitek, które zajmowały się jakimiś pomiarami, to była kontrola jakości i z tych 50 może 5 potrafiła sobie przygotować i poustawiać stanowiska pracy, reszta pracowała czasami po 30 lat i wołała majstra żeby zestroił mierniki. Pierwszego dnia, przepraszam drugiego, bo pierwszego kolega wrócił z urlopu, a imieniny które na tym urlopie mu wypadły nie mogły się zmarnować, pierwszego dnia nawaliłem się jak ruski plecak, drugiego dnia mnie koleżanki i koledzy, prawie same kobitki tam pracowały, chcieli pobić, bo zmierzyłem 3 razy tyle co inni. Później nastały komputery i ja z kontrolera jakości zostałem przemianowany na informatyka. Na makrach pisanych w arkuszu kalkulacyjnym, wtedy nie było Excela, był program Lotusa 1-2-3, opierała się produkcja fabryki w której pracowało 1,5 tys. ludzi. Później pisałem programy, które sterowały urządzeniami pomiarowymi. Miałem szczęście bo do pracy przyszedł gość który miał na punkcie programowania fioła, ale też miał cechę o którą w tej branży trudno, chętnie dzielił się wiedzą. Dzisiaj nie ma żadnego problemu, jest internet, wtedy był problem z książkami. Później znowu miałem szczęście bo do fabryki wprowadziła się redakcja Entera i PCkuriera, tam też pracowali bardzo sympatyczni ludzie, którzy chętnie służyli pomocą.
Czegoś tam się nauczyłem, bo chciałem się nauczyć. Przez kilkadziesiąt lat nic się nie zmieniło, trzeba chcieć, choć dzisiaj jest łatwiej.
Mnie z tamtych czasów zostało tyle, że jak mogę komuś pomóc, to pomagam, bo mnie pomogli.
Tak na marginesie, zauważyliście, że nasz forumowy szaman już nie pisze pod każdym postem, że może wszystko zrobić, ale za kasę :-)

bidon184

uFFFFFF,to word czy taka wena,no szacun :-)

uffff

Cysorz

Tak, jestem dinozaurem. To prawda niestety.
Ale - razem ze mną w firmie pracuje gościu który ma 76 lat - to były sportowiec (olimpijczyk zresztą) oraz korektor (rzadko kto wie, co to takiego naprawdę) i drukarz rzecz jasna. Teraz zajmuje się głównie introligatorką i często robi korekty - chociażby tego, co sam zrobię. I chociaż w tym zawodzie mam więcej doświadczenia, niż wielu z Was latek, to naprawdę - buty mógłbym mu wiązać i po draski kitrać ;) A obok 26-letniego chłopa, którego od chyba trzech lat próbuję nauczyć, jak ciąć folię na ploterze. I nie wchodzi mu ta wiedza ;) Za to nie ma sobie równych w kładzeniu np. wylewki na samochodach - jeden rzut oka na folię oraz auto i wie, gdzie trzeba naciąć, gdzie podgrzać a gdzie lakier zmatowić. Mi za to ta wiedza nie wchodzi - nie jeden raz mi kufer ratował, bo np. nie było skosów opisanych i ich nie uwzględniłem w projekcie!
Nie ma podobno ludzi niezastąpionych, ale fachowca docenić trzeba. Ja tv nie oglądam, ale moja żona i latorośl owszem, więc czasami widzę co oglądają: leciał kiedyś (dalej leci?) taki tasiemiec o fachowcach w ukrytej kamerze - i jakoś tak się dzieje, że zazwyczaj jak jest problem to przychodzi stary wyga i jednym palcem robi to, czego ekipa z najnowocześniejszym sprzętem nie potrafiła wszystkimi kończynami.
I nie rozumiem do końca firm, które nie przyjmą do pracy gościa, który powiedzmy ma bliżej do emerytury niż ktoś inny latek od imprezy 18-tkowej...

Artur Miernik

A wersje rozwojowe są tu:
https://drive.google.com/folderview?id=0ByQpCQ-C8wR2b09fYkRTSVk5bWM&usp=sharing#list

restauro