| |
Corel FORUM Forum użytkowników programów firmy Corel. Grafika wektorowa, rastrowa i obróbka zdjęć cyfrowych |
 |
CorelDRAW - grafika wektorowa - brak możliwości zapisu ?!!!!!!!!!!!
dj_maras - 24 Lipiec 2013, 21:04 Temat postu: brak możliwości zapisu ?!!!!!!!!!!! Witam, czy ktoś mi wytłumaczy czemu nie mogę zapisać projektu ani nawet wyeksportowac?
Wszystkie opcje zapisu mam na pasku przyciemnione i one nie działają....
szajba
bidon184 - 24 Lipiec 2013, 22:00
ja ci wytłumacze,masz poprostu nie odinstalowany jakis s trial
dj_maras - 25 Lipiec 2013, 09:20
3 lata corel śmiga i teraz takie coś ?
bidon184 - 25 Lipiec 2013, 09:44
aaa,myślałem że jakieś eksperymenta przeprowadzasz ,to nie wiem może F8
curve - 25 Lipiec 2013, 10:31
F8 nic nie da - skończył Ci sie crack/trail zwał jak zwał
https://coreldraw.com/forums/t/5348.aspx?PageIndex=1
Bogumila M. - 25 Lipiec 2013, 11:56
| dj_maras napisał/a: | | 3 lata corel śmiga i teraz takie coś ? |
| curve napisał/a: | | F8 nic nie da - skończył Ci się crack/trail zwał jak zwał |
Crack/trial działa trzy lata? Człowiek uczy się całe życie. Myślałam naiwnie, że trial działa krócej, a crack dłużej...
bidon184 - 25 Lipiec 2013, 13:14
znaczy są takie cracki na triale ,ktore działają określony czas,gdy się konczy to albo cofnąc zegar na kompie albo zmienić date w pliku bin albo dat dokładnie nie pamiętam on się najczęściej znajduje w program data w cache
curve - 26 Lipiec 2013, 09:10
| Bogumila M. napisał/a: | | dj_maras napisał/a: | | 3 lata corel śmiga i teraz takie coś ? |
| curve napisał/a: | | F8 nic nie da - skończył Ci się crack/trail zwał jak zwał |
Crack/trial działa trzy lata? Człowiek uczy się całe życie. Myślałam naiwnie, że trial działa krócej, a crack dłużej... |
dokładnie tak jak bidon pisze
trial to jakby wersja demo danego programu (ale zachwoująca 100% funkcjonalności) - działa zawsze do określonego czasu np. 30dni i crackerzy jedynie przesuwają sztucznie date jego używalności - zatem wszystko zależy od widzimisie crackera że jeden ustawi dożywotni dostęp a jeden strzeli datą która w tym wypadku najwyraźniej właśnie sie skończyła bo problem "szarych opcji" znany jest na zagranicznych forach i odpowiedzi zawsze są jednakowe :)
jeżeli ktoś przy instalacji podaje klucz z keygena to ma torrentową pełną wersje a nie triala i tym samym oszukuje program kodem licencyjnym, wtedy faktycznie nie 3 lata a i 30 nic nie wyskoczy - crack natomiast to tylko łata na wspomnianą "wersje demo"
Bogumila M. - 26 Lipiec 2013, 10:33
Dziękuję za wyjaśnienia., Nie wiedziałam. Bo ściągnęłam Corela ze strony Corela i jak instalowałam, to tam pojawiało się takie okienko i tam pisało pytająco, czy chcę trial, czy mam numer. Bo jeśli mam numer, to mogę ten numer wpisać i zamiast triala będzie pełna wersja. Powiadasz, że na torrentach można znaleźć keygena, wygenerować numer? A co z aktywacją? Co z usługą, która w tle łączy się z KGB czy CIA i sprawdza legalność?
restauro - 26 Lipiec 2013, 12:32
| Bogumila M. napisał/a: | | tle łączy się z KGB czy CIA i sprawdza legalność? |
To żaden problem , łatwy do obejścia ,ale chyba nie będziemy rozwijali tematu ?
bidon184 - 26 Lipiec 2013, 12:48
Bogumiła M ma troche racji ponieważ keygenem sprawy nie załatwisz to by musiał być keyloger bardziej znany jako aktywator czyli takie cudo co symuluje połączenie potwierdzające z wygenerowanego wcześniej klucza,no ale faktycznie tamatu nie ma co rozwijać moim zdaniem
Bogumila M. - 26 Lipiec 2013, 13:43
| restauro napisał/a: | | To żaden problem , łatwy do obejścia ,ale chyba nie będziemy rozwijali tematu ? |
Po co mamy rozwijać temat, który już został rozwinięty? Usługę firmy trzeciej szpiegującą użytkownika można zgodnie z prawem unieszkodliwić. Ponieważ prawo nakazuje informować użytkownika o składnikach oprogramowania. Co ciekawe nie udało mi się już znaleźć na stronie Corela umowy licencyjnej, za to kupę miejsca poświęcono piractwu. Że moim obowiązkiem jest kablować i donosić, bo Corel walczy z piractwem.
marak - 26 Lipiec 2013, 18:15
Przepraszam. Ja w kwestii formalnej.
Chciałem się tylko spytać, czy to jest forum legalnych użytkowników Corela?
Czy może forum złodziei debatujących w jaki sposób ukraść Corela?
Jeśli o mnie chodzi, to co prawda wkurzają mnie te wszystkie niedoróbki programu, ale ze złodziejami nie współpracuję.
bidon184 - 26 Lipiec 2013, 18:25
yyy.no mistrzem jesteś,jeśli uważasz że wykrywanie bugów corela jest złodziejstwem,a przecież podstawowy błąd Corela to zabezpieczenie,czyli na siłe władowanie aplikacji szpiegujące,intewrnauci ,poprostu odpowiedzieli,kontraplikacją,która nie dość że blokuje corelowską to również odblokowuje zabezpieczenie corela,ja bym tego nioe nazwał złodziejstwem ,raczej ripostą
Cysorz - 26 Lipiec 2013, 19:06
Co ma wspólnego wykrywanie bugów z kradzieżą oprogramowania?
Sam mam aktualnie problemy z X5 bo moje legalnie zakupione oprogramowanie (faktura, BOX) sygnalizuje mi, że używam pirackiej wersji ale według mnie to nie powód, żebym zainstalował kradzioną wersję.
Jak Kali ukraść krowa to dobrze, ale jak Kalemu ukraść krowa to źle, prawda?
Siódme Przykazanie: nie kradnij! dotyczy także kradzieży własności intelektualnej i dopóki tego się nie zrozumie to ceny oprogramowania dalej będą takie nierealne. Może to i dobrze, że oprogramowanie działające w chmurze wejdzie w użytek - kto wie?
marak - 26 Lipiec 2013, 19:07
| bidon184 napisał/a: | yyy.no mistrzem jesteś,...,ja bym tego nioe nazwał złodziejstwem ,raczej ripostą |
Jak najbardziej Cię popieram, jeśli masz legalną wersję Corela. Kiedyś na tym forum ściąłem się "z leksza" z Tegrafem, który te zabezpieczenia twórców programów popierał.
Czasem naginam nawet prawo, uważając, że jak mam jednoosobową firmę i rocznie wydaję ok. 3-4 tys zł. na oprogramowanie, to chcę sobie jak najbardziej ułatwić życie i "mam prawo" omijać utrudnienia-zabezpieczenia.
Ale jak ktoś ściąga triala, a potem wrzuca numery od kolegi, albo Cracka z internetu to wtedy nie stosuję łagodnych określeń.
Na tym forum był też kiedyś temat "Ile zarabiacie" I co się okazało, że jak 10 lat temu grafik komputerowy zarabiał 4-5 tys. to teraz 1,5 - 2 tys. zł. A bierze się to przecież również stąd, że w co drugim domu jest "grafik" który za darmo ma pełny pakiet programów i może zaniżać ceny.
Bogumila M. - 26 Lipiec 2013, 19:17
| marak napisał/a: | Przepraszam. Ja w kwestii formalnej.
Chciałem się tylko spytać, czy to jest forum legalnych użytkowników Corela?
Czy może forum złodziei debatujących w jaki sposób ukraść Corela?
Jeśli o mnie chodzi, to co prawda wkurzają mnie te wszystkie niedoróbki programu, ale ze złodziejami nie współpracuję. |
Co to znaczy "forum złodziei"? Mógłbyś przytoczyć radę "w jaki sposób ukraść Corela"? Wyjaśnić na jakiej podstawie stawiasz takie zarzuty?
| marak napisał/a: | | Na tym forum był też kiedyś temat "Ile zarabiacie" I co się okazało, że jak 10 lat temu grafik komputerowy zarabiał 4-5 tys. to teraz 1,5 - 2 tys. zł. A bierze się to przecież również stąd, że w co drugim domu jest "grafik" który za darmo ma pełny pakiet programów i może zaniżać ceny. |
Zdajesz sobie sprawę, że piszesz bzdury? Zakup oprogramowania to wydatek jednorazowy. Jeśli ja tworzę w domu, nie płacę czynszu i podatków, to mogę zaproponować 1/10 Twojej ceny. Wcale nie dlatego, że ukradłam program.
| Malutki napisał/a: | | Siódme Przykazanie: nie kradnij! dotyczy także kradzieży własności intelektualnej i dopóki tego się nie zrozumie to ceny oprogramowania dalej będą takie nierealne. Może to i dobrze, że oprogramowanie działające w chmurze wejdzie w użytek - kto wie? |
To przez piractwo ceny oprogramowania są nierealne? Ciekawa teza. Błędy i niedoróbki w promocji? A co ma powiedzieć użytkownik, który pracował kilka dni i nie może otworzyć dokumentu? I stracił klienta za kilka tysięcy, więcej niż kosztuje oprogramowanie? Gdy swego czasu pojawiły się płyty dwuwarstwowe kosztowały piekielnie drogo. Nero wypuściło nową wersję programu, który obsługuje dwuwarstwowe płyty. Gdy ludzie potracili kupę kasy, bo płyta w płytę była do wywalenia, Nero poinformowało drobnym maczkiem, że nowa wersja "już poprawnie wypala płyty dwuwarstwowe i nie przerywa nagrywania przy przejściu na drugą warstwę."
Cysorz - 26 Lipiec 2013, 21:02
| Bogumila M. napisał/a: | | To przez piractwo ceny oprogramowania są nierealne? |
Tak.
| Bogumila M. napisał/a: | | A co ma powiedzieć użytkownik, który pracował kilka dni i nie może otworzyć dokumentu |
Pewnie ma "syf" w systemie i tyle.
U mnie Corel (X3/X5) chodzi bez problemów - czy jestem wyjątkiem? Nie sądzę. I nie jest to jakiś jeden wyjątkowy komputer, ale wiele, nad którymi mam nadzór i nie pozwalam instalować byle czego, co podmienia kluczowe biblioteki. A może też dlatego, że wszędzie mam oryginalne, legalne wersje oprogramowania? Problemy typu "wiesza się ciągle", "znowu nie działa", "nie potrafi teraz chociaż wcześniej mógł" itp. są mi obce. Nie jestem na garnuszku firmy Corel, więcej mam kupionych aplikacji od Adobe a i tak wszystko gra, nic się ze sobą nie gryzie...
Bogumiło - zadbaj o porządek w komputerze, bo tak prawdę mówiąc tylko Ty (!!!) sygnalizujesz nieustanne awarie programu. To nie złośliwość - może naprawdę potrzebujesz postawienia systemu na nowo?
Bogumila M. - 26 Lipiec 2013, 23:44
Wygląda na to, że jesteś jedyny sprawiedliwy i uczciwy, a inni nie zawsze i nie do końca. Nie chcę tracić czasu by Ci pokazać, że nie tylko ja sygnalizuję nieustannie awarie programu. Owszem, kilka razy pytałam czy konkretne błędy występują tylko u mnie, czy zdarzają się także u innych. I dostawałam potwierdzenie, że problem nie dotyczy tylko mnie. I tylko u Malutkiego wszystko działa bez zarzutu włącznie z tymi funkcjami, które nawet na stronie Corela były opisane jako wadliwe.
Wróciłam na to forum, ale poważnie zastanawiam się czy to ma sens. Ludzie zgłaszają problemy i albo słyszą, że "u mnie działa", albo że programiści mają przechlapane i po prostu nie da się napisać działającego programu, albo pada sugestia, że oprogramowanie mają trefne, w ostateczności "wyeksportuj do... i tu pada nazwa programu za kilka tysięcy, po czym zaimportuj do... tu pada następna nazwa, a to co zostanie wczytaj do Corela i sformatuj dysk.
Program jest rozbudowany i mało kto korzysta ze wszystkich jego możliwości. Są tacy, którzy składają na nim broszury, a są tacy, którzy uważają, że "się nie da". I ich prawo. Tyle że nie mają bladego pojęcia jak się zachowuje Coral mający w projekcie dużo tekstu, oblanych nim obrazków i krzywych. A gdy o to zapytać zaraz zaczynają dociekać, czy aby program jest legalny. Żałosne.
chezare - 27 Lipiec 2013, 08:38
VII - Nie będziesz kradł
To dotyczy narodu wybranego. Nie wiem czy naród wybrany przez naród wybrany, też jest narodem wybranym?
Piotr nie jadł posiłków z nie żydami i może dlatego w religii katolickiej praktycznie nic o nim nie ma?
W religii katolickiej pod numerem VII jest nie kradnij. Trochę to śmieszne jeśli uświadomimy sobie, że cały dekalog żydom podprowadziliśmy.
Na pozycji III jest, pamiętaj abyś dzień święty, święcił. W oryginale ten dzień jest określony i nie jest to niedziela
Z grafiką ma to tyle wspólnego, że Mojżesz musiał mieć jakieś zdolności rzeźbiarskie utrwalając na kamiennych tablicach dekalog. Oryginał, którego autorem był sam Bóg, niestety wcześniej wkurzony Mojżesz potłukł. Jak coś co ma bodaj 13 pozycji może być dekalogiem?
Najważniejsze jest to, że dzisiaj jest dzień wolny od pracy.
Jutro też
Trurl - 27 Lipiec 2013, 11:19
Hmm... Pytasz, Chezare: | Cytat: | Nie wiem czy naród wybrany przez naród wybrany, też jest narodem wybranym? |
Przypomina mi to pytanie krążące po Polsce za czasów głębokiej komuny, jeszcze za Gomułki, a potem za Gierka:
Czy członek członka Partii jest członkiem Partii?
Pytanie to do dziś pozostaje bez odpowiedzi...
Bogumila M. - 27 Lipiec 2013, 11:33
Problem polega na tym, że bóg nic nie wspominał o ochronie własności intelektualnej przez pięć pokoleń. Za to nakazywał surowo, by nie gotować koźlęcia w mleku swojej matki. Jeśli zalecenie nie kradnij pojawia się dwa razy, to zakaz gotowania aż trzy. Więc jest ważniejszy.
Jeśli chodzi o szeroko pojętą "własność intelektualną", to użytkownik nie ma żadnych praw. Wystarczy przeczytać warunki "umowy". Ale dopóty będzie świat traktował Polaków jako podludzi, dopóki Polacy zamiast występować razem w obronie swoich interesów będą skakać sobie do oczu. Zmuszeni do kupowania niedorobionych bubli zamiast skupić się na problemie deliberujemy na temat rozmówców, sugerując, że są nie do końca uczciwi, a może w ogóle nieuczciwi i dlatego mają kłopoty. Tak jakby kod w pirackiej wersji programu różnił się czymś od kodu wersji legalnej.
Musi dojść do jakiejś katastrofy, nieszczęścia, zanim ustawodawca uzna za nielegalny zapis np. "UŻYTKOWNIK PONOSI PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA WYBÓR, INSTALACJĘ I UŻYWANIE OPROGRAMOWANIA. W MAKSYMALNIE DOZWOLONYM PRZEZ STOSOWNE PRAWO ZAKRESIE FIRMA COREL ZRZEKA SIĘ JAKICHKOLWIEK INNYCH GWARANCJI, WYRAŻONYCH LUB DOMYŚLNYCH, W TYM M.IN. DOMYŚLNYCH GWARANCJI WARTOŚCI HANDLOWEJ, PRZYDATNOŚCI DO OKREŚLONEGO CELU I NIENARUSZALNOŚCI PRAW OSÓB TRZECICH W ODNIESIENIU DO OPROGRAMOWANIA ORAZ TOWARZYSZĄCYCH MATERIAŁÓW PISANYCH." Ponieważ program można porównać do samochodu, ciekawe czy ktoś odważyłby się wsiąść do auta, którego producent nie bierze żadnej odpowiedzialności za jego działanie. Byłoby ciekawe trafić na forum, na którym użytkownik prosi o pomoc, bo jak wsiądzie do samochodu i wrzuci jedynkę, to samochód jedzie do tyłu. Albo problem "jak wsiąść do samochodu zabezpieczonego przed kradzieżą?"
chezare - 27 Lipiec 2013, 12:02
Bogumiło, samochody, które zamiast jechać do przodu ruszały do tyłu już były. Były nawet jeśli pamiętam ofiary tego błędu. Były takie, które się przewracały na ostrych zakrętach i takie w których urywały się w pewnych szczególnych przypadkach koła (taki to widziałem na własne oczy, japoński). Nie wszystko da się przetestować i sprawdzić, szczególnie kiedy czas i konkurencja poganiają. Na organizację powstania przeciwko firmie z Kanady bym nie liczył, nawet gdyby taka akcja się powiodła, to dopóki nie ma ona znaczącego wpływu na finanse firmy, a nie ma, nie zrobi na nikim wrażenia. Corel nie jest dla nikogo konkurencją i może stąd takie zachowanie, a nie inne.
Poza tym jak już trafisz na produkt prawie bezbłędny, to trafi ci się maszynista, który akurat wymyślił, że pobije rekord prędkości, albo nie będziesz potrafiła samochodem o mocy 1200 KM ruszyć.
Bogumila M. - 27 Lipiec 2013, 12:16
Chezare drogi. Nie wskakuj proszę w buty Malutkiego, bo się źle czuję sama przeciw niemal wszystkim. Zwróć uwagę, że rzucanie się na tych, którzy napotkali problem i sugerowanie im, że mają nielegalną kopię odstrasza i zniechęca. Sytuacja opisana przez autora wątku niekoniecznie oznacza, że przez trzy lata używał nielegalnej wersji, bo Corelowi najbardziej legalnemu zdarza się pomylić i uznać, że zainstalowana kopia jest nielegalna. Podstawowe funkcje działają wadliwie, a ta miałaby być bezbłędna i niezawodna? Na szczęście tu pomoc techniczna działa, choć przesłuchania i konieczność dowodzenia niewinności jest uwłaczająca. Tu prawo i domniemanie niewinności nie obowiązuje - trzeba udowodnić, że się nie jest złodziejem.
Porównanie z maszynistą jest nieco chybione. Bo nikt nie zwala winy na Corela za swoją nieumiejętność. Podobnie w tym przypadku - odpowiada maszynista, a nie producent lokomotywy. Ale producent lokomotywy, w przeciwieństwie do Corela, buliłby odszkodowanie, gdyby się okazało, że hamulce działają tylko wtedy, gdy się ich używa wraz z sygnałem dźwiękowym.
chezare - 27 Lipiec 2013, 13:37
Cała dyskusja o legalności czy nie programu wzięła się z tego co napisał Bidonik.
O tym, że legalna kopia wyzywa użytkownika od złodziei napisał Malutki.
Z całej dyskusji wychodzi, że jednak Bidon może mieć rację?
Jedynym sposobem żeby się tego dowiedzieć byłaby deklaracja autora postu, przy założeniu, że mówi prawdę. Autor jednak dziwnym trafem już na początku wymiany zdań zniknął z tego tematu. Gdyby nie to, że mam zaufanie do ludzi i jak stawiam pod sklepem rower, to zakładam, że nie będę szedł na piechotę, to pomyślałbym, że diagnoza z początku rozmowy była trafna.
Wiem, że zakodowałaś sobie mnie jako obrońcę programistów z Corela, uważam że niesłusznie. Mnie się też nie podoba to, że firma zamiast poprawiać wadliwe fragmenty kodu, przez lata udaje, że jest wszystko OK, mało tego w kolejnych wersjach psuje to co działało dobrze i dodaje nowe błędy. Moją intencją wtedy kiedy ich trochę broniłem, było zwrócenie uwagi na skomplikowanie tego procesu, na zwrócenie uwagi na to, że nie da się wyprodukować tej złożoności projektu bez błędów. Wierz mi, że wiem o czym piszę, bo przez ładnych parę lat brałem pieniądze za pisanie programów, choć bez porównania mniej skomplikowanych. Napisanie programu jest rzeczą teoretycznie prostą, wystarczy wymyślić sposób jak problem rozwiązać, przetłumaczenie tego na język komputera jest rzeczą drugorzędną, za to sprawdzenie czy kod zawsze da właściwe rozwiązanie i program zawsze zrobi to co zrobić powinien jest zadaniem niezwykle trudnym do wykonania i nigdy nie da się powiedzieć na 100%, że jest wolny od jakichkolwiek błędów.
Błędy są w każdym programie o podobnej złożoności, w Corelu jest ich więcej.
Może dlatego w środowisku grafików komputerowych Corel uważany jest za program dla amatorów i jest w tym sporo racji. Trzeba sporo doświadczenia żeby używając go do zarabiania pieniędzy nie wleźć na minę. Oprócz tego przydatne mogą być środki uspakajające.
Ja używam Corela dosyć długo, a cierpliwy jestem jeszcze dłużej, dlatego aż tak bardzo nie jęczę
Bogumila M. - 27 Lipiec 2013, 15:08
Na wstępie małe wyjaśnienie. Nie jestem pamiętliwa i nie prowadzę krótkiej listy rozmówców, którzy kiedyś stawali w obronie Corela, czy byli dla mnie niemili. To, że wspominam przy każdej okazji — jak zauważyłeś bez żadnych konkretów — opowieści o ciężkiej doli programistów, to czynię to wyłącznie w celu wyśmiania takiej argumentacji i po to, by komuś nie przyszło do głowy jej użyć. Więc naprawdę spokojnie możesz te wtręty potraktować tak, jakby dotyczyły kogoś innego. Bo — wierz mi — nie pamiętam, ani nie zamierzam sobie przypominać, czy takich argumentów używałeś Ty, Malutki, Bidon, czy ktokolwiek inny.
Co do programowania. To, co piszesz nie jest prawdą. Da się napisać książkę, która nie roi się od błędów, da się zaprojektować i złożyć samolot, który nie spada wraz z pasażerami, da się napisać program, który działa. Problem leży gzie indziej — w całkowitej wolności, by nie rzec anarchii sprzętowej. Program, który poprawnie działa na chipsecie Intela i karcie graficznej Intela, niekoniecznie musi dobrze działać na komputerze wyposażonym w procesor AMD.
Gdyby firmy były uczciwe, testowałyby swoje wyroby dogłębnie na wielu platformach. Ale po co, skoro użytkownik nie ma wyboru? Błędy Corela w małym stopniu zależą od platformy. Za to działanie niejednokrotnie w sporym. Teraz sytuacja przypomina tę z czasów komuny - mamy do wyboru drogiego małego fiata, jeszcze droższego dużego fiata albo trampki. Wtedy też ceny tych cudeniek techniki były windowane przez piratów? Przecież - ze swego doświadczenia wiesz - jeśli kontrahent zgłaszał błędy, to je poprawiałeś. I finalnie program, który napisałeś bezbłędnie robił to, do czego służył. Natomiast firmy takie jak Corel nic nie muszą. Zobacz na stronie tego molocha czym on się zajmuje. Niewykluczone, że wersja X7 Draw! będzie wyposażona w moduł kręcenia wektorowych filmów HD...
P.S.
Jedni problemy duszą w sobie i nie jęczą, inni jęczą, jeszcze inni idą do znajomych wypłakać się i wyżalić, albo robią to na forum, odreagowując opisem nieszczęścia jakie ich spotkało. A tam dostają niejednokrotnie w łeb, bo zamiast pomocy, a chociażby zrozumienia pada posądzenie.
chezare - 27 Lipiec 2013, 15:41
Bogumiło, to też już kiedyś napisałem Da się zrobić super nowoczesny samolot, który nie spada, bo zwyczajnie zamiast latać, notorycznie jest remontowany. To się zdarzyło firmie, która jest potentatem na tym rynku. Pewnie nie pamiętasz bliźniaczych katastrof radzieckich IŁów, w jednej zginęła Anna Jantar, w drugiej samolot wyciął kawał lasu pod Warszawą. Te samoloty spadły z powodu tej samej usterki, tej samej wady sprzętu. Sprzętu przetestowanego i sprawdzonego. Mało tego, nie spadły w odstępie dwóch dni.
To się może zdarzyć każdej firmie z najnowocześniejszym działem kontroli jakości i laboratoriami do testowania produktu.
Z Corelem jest ten problem, że zdarza mu się to w każdym modelu i ma marny dział remontowy
Zauważ, że programiści od zawsze kombinują jakby nie dać się okraść i co?
Nie potrafią znaleźć sposobu.
Bogumila M. - 27 Lipiec 2013, 16:44
Ależ oboje doskonale wiemy, że nie da się stworzyć idealnego zabezpieczenia. A pisanie programów i sprzedawanie ich w kilkunastu różnych wersjach sprawia, że zamiast poprawiać błędy kombinuje się czym powinna się różnić wersja pro od corporate, a corporate od holy shit. Nie trzeba być Einsteinem, żeby zdawać sobie sprawę, że użytkowników domowych nie da się powstrzymać od używania legalnych inaczej wersji. A nawet jak będzie się ich nękać, to wszystkich się nie zapuszkuje. Firma woli jednak ładować kasę w niedziałające zabezpieczenia, kupować programy szpiegujące zamiast po prostu obniżyć cenę i dać użytkownikom domowym za małe pieniądze program. Korzyść wymierna i natychmiastowa — programu za stówkę nie opłaca się kraść. A ktoś kto na nim pracuje w domu będzie też optował za tym, żeby kupić go do firmy.
Zauważ, że to nie programiści kombinują jak nie dać się okraść, ale firmy, ich zarządy i prezesi i cały sztab prawników mających takie pojęcie o technice i oprogramowaniu jak krowa o rowerach. Programiści pracują od - do, mają określony zakres obowiązków i żadnych praw do tego, co napisali. Kwestią czasu jest umieszczenie przez jakiegoś szaleńca, albo z zemsty kodu, który na przykład będzie formatował twardy dysk albo uwalał komputer. Ciekawe co wtedy zrobi firma? Też będzie rżnęła głupa i udawała, że to nie jej wina? Że ona tylko sprzedaje i odpowiada tylko za to, żeby kasa się zgadzała i za nic więcej?
Pamiętasz jak Microsoft kilka lat temu prężył muskuły i wzywał rząd chiński do walki z piractwem? No i rząd chiński przystąpił skwapliwie do walki z piractwem. W tym celu zlecił opracowanie własnego systemu operacyjnego i rozdawał go za darmo. Szybko okazało się, że legalny Windows można oferować taniej niż piraci i mimo to się opłaci. Tylko z niezrozumiałych powodów Chińczycy nie chcieli nawet tak taniego systemu. A ponieważ jak amerykański gowerment lub inne FBI zażądają, to Microsoft posłusznie przygotowuje łatę, dzięki której gowerment lub inne FBI może inwigilować dowolny komputer z Windows, to Chińczycy siedzą na amerykańskich serwerach praktycznie non stop. A Amerykanie już nie żądają, by rząd chiński walczył z piractwem....
A samoloty? Samoloty spadały i przestały, bo zostały poprawione. Programy jak się sypały tak się sypią, bo nie muszą być poprawiane. Wyobraź sobie Boeinga, który proponuje kontrahentom zakup nowej, ulepszonej wersji swoich maszyn, tak jak to czyni np. Corel.
chezare - 27 Lipiec 2013, 18:11
Problem jest jeden. Urodziliśmy się w Polsce, w Ameryce nie wiedzą gdzie to jest, ceny mamy amerykańskie, zarobki polskie. Boli bardziej niż w Ameryce
Bogumila M. - 27 Lipiec 2013, 18:36
I to usprawiedliwia nas, że zamiast trzymać się razem i razem żądać sami się pomawiamy i potulnie zgadzamy na wciskanie kitu? I to na każdym szczeblu, z rządowym włącznie? Pamiętasz tłumaczenie jednej pani minister z rządu bodajże SLD, że dlatego zdecydowali się na Windows i Office w szkołach, bo Linux nie oferował tak korzystnych zniżek jak Microsoft?
chezare - 27 Lipiec 2013, 18:39
Nie pamiętam, ale to dobre jest
Nie zmienia to faktu, że Office jeśli chodzi o programy biurowe jest najlepszy
Bogumila M. - 27 Lipiec 2013, 19:06
Jasne, że jest najlepszy. Sprawdza się szczególnie w urzędzie, gdzie pani Krysia wykorzystuje 1/1000 jego możliwości.
chezare - 27 Lipiec 2013, 19:10
Nie chodzi o to w jakim procencie wykorzystuje jego możliwości, chodzi o to, że program stał się standardem. Tak jak psd, eps czy ai, cdr nim nie jest, a przecież program ma prawie ćwierć wieku.
Bogumila M. - 27 Lipiec 2013, 19:51
Jasne. Tylko gdy urzędnik przeziewa właściwy moment plików zapisanych w Wordzie nie będzie jak otworzyć. Tak jak z ręką w nocniku zostali ci, którzy mają pliki w formacie TAG-a. Wszystkie dokumenty urzędowe i bazy danych powinny być tworzone w oparciu o oprogramowanie otwarte, żeby nie było problemów z ich późniejszym otwieraniem i ewentualną konwersją.
chezare - 27 Lipiec 2013, 20:18
Bogumiło, wymyśliłaś nieistniejący problem Chcesz TAGa? Mogę Ci podesłać.
Co jeszcze chcesz? DOS, proszę bardzo, a może Lotusa 1-2-3?. Windowsa 1? Może Worda 2, starszego do TAGa?
Niestety tak już jest, że nowe przegania stare, czasem tak, że ślad nie zostaje. Nie ma na czym odtworzyć starego filmu, a płytą gramofonową, która waży kilogram, można jedynie kogoś na dobre unieszkodliwić. Z nowym oprogramowaniem jest dokładnie taki sam problem, zawsze znajdzie się ktoś kto ma nowszą wersję i w głębokim poważaniu tych co jej nie mają.
Ciekawe co byś zrobiła, jak byś już miała tego Taga, bo ctrl+C i ctrl+V raczej nie zadziałają
Kłopot będzie wtedy, kiedy ktoś postanowi skończyć z komputerem, którego architektura ma już ponad 30 lat, starą telewizję właśnie wykończyli
Bogumila M. - 27 Lipiec 2013, 21:14
Chcę DOSa, Lotusa etc. Chętnie. Ale proszę przegraj mi to z dyskietek na płytę CD w ostateczności DVD. Podeślę Ci jeszcze kilka dyskietek pięciocalowych do zgrania, dobrze?
Problem w tym, że działanie państwa nie może być zależne od jakieś prywatnej firmy i to na dokładkę zagranicznej. Ciekawe, że politycy, przynajmniej niektórzy, trzęsą portkami przed obcym kapitałem i jednocześnie uzależniają od niego wszystkie instytucje państwowe i podatników. Najlepszym przykładem jest Płatnik działający pod kontrolą jedynie słusznego, bo amerykańskiego oprogramowania.
A właśnie. Co z tymi, którzy działając nielegalnie i wbrew prawu zmusili program Płatnik do pracy w linuksie? Czy już powodowani patriotycznym obowiązkiem życzliwi donieśli gdzie trzeba? Co prawda program jest bezpłatny, ale to w końcu kradzież. To tak jakby przerobić Corela i używać pod linuksem bez Protexis Licensing Serwice i funkcji wyszarzającej niektóre funkcje na czas upałów. Program Płatnik chroniony jest prawami autorskimi. Co się stanie, gdy firma upadnie? Czy może nie upadnie, bo to kolesie i państwo nie pozwoli tej firmie upaść?
Autorskie prawa majątkowe do niniejszej dokumentacji oraz programu komputerowego przysługują Asseco Poland SA z siedzibą w Rzeszowie, Al. Armii Krajowej 80. Powyższe prawa są chronione ustawą z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. Nr 24, poz. 83 z późniejszymi zmianami). Powyższa dokumentacja jest rozpowszechniana wraz z programem komputerowym na podstawie udzielonej ZUS licencji.
Firemka splajtuje, albo uzna, że się jej dalsza współpraca z ZUS-em nie kalkuluje i państwo jest sparaliżowane. A przynajmniej cześć odpowiedzialna za ubezpieczenia społeczne.
Rozliczenia z polskim fiskusem także w całości oparto na amerykańskich programach, między innymi Adobe. Czy to oznacza, że kopia rozliczeń wysłanych fiskusowi ląduje na biurku odpowiedniego urzędnika w USA, a nasz rząd po prostu poszedł sojusznikowi na rękę ułatwiając dostęp?
restauro - 28 Lipiec 2013, 08:43
| Bogumila M. napisał/a: | | bo to kolesie i państwo nie pozwoli tej firmie upaść |
Nie bardzo wiem czym Ci ta firma zawiniła .Jedna z porządniejszych na naszej giełdzie. To że niektóre aktywa przejęła po swojej niezbyt przejrzystej poprzedniczce o niczym nie świadczy.
tegraf - 28 Lipiec 2013, 09:20
| restauro napisał/a: | | Nie bardzo wiem czym Ci ta firma zawiniła |
Na pewno coś jest na rzeczy. Przecież Bogumiła M. - taki wybitny znawca problematyki bezpieczeństwa cyfrowego ("działanie państwa nie może być zależne od jakieś prywatnej firmy i to na dokładkę zagranicznej"), a także zasad marketingu rządzących rynkiem oprogramowania ("zamiast po prostu obniżyć cenę i dać użytkownikom domowym za małe pieniądze program") oraz - nie zapominajmy - ekspert w dziedzinie zachowań tzw. typowego użytkownika ("programu za stówkę nie opłaca się kraść") - nie może się mylić i ot tak, po prostu najzwyczajniej - pomawiać. To, że ze swoją wiedzą nie idzie wprost do prokuratury, to dlatego, że nie donosi z zasady.
Przy okazji pytanie: problem z niedziałającymi opcjami w menu Corela nie zniknął po instalacji Płatnika w Linuksie. Czy może dlatego, że na innym komputerze był instalowany? A może tzw. dystrybucja była nieodpowiednia?
Bogumila M. - 28 Lipiec 2013, 12:08
Ktoś, gdzieś, kiedyś dał świadectwo jak rozumie słowo pisane, rozmowę, dyskusję, wymianę myśli i na końcu oznajmił: | Cytat: | | Użytkowniku Bogumiło M., nie ja Cię na forum zapraszałem, nie ja Cię będę stąd wyrzucał. To forum ogólnodostępne, także dla Ciebie, niestety. Nie sil się na odpowiedź, nawet jej nie zobaczę. Sprawdzę, jak skutecznie działa przycisk "Ignoruj". |
Mój gorący apel-prośba do Administracji: Czy szanowna Administracja mogłaby zwiększyć skuteczność działania przycisku "Ignoruj"?
tegraf - 28 Lipiec 2013, 12:27
Ależ, Bogumiło M. - skąd ten atak? Przecież już dawno Cię odignorowałem, a nawet więcej - przyznałem Ci rację we wszystkim co piszesz, napisałaś i jeszcze napiszesz.
| tegraf napisał/a: | | Racja po prostu MUSI być po Twojej stronie. I niech tak będzie. Masz we wszystkim rację. Corel to niedobra firma jest i złe programy robi. |
Bardzo dobry pomysł z własnym, narodowym systemem operacyjnym (takim jak chiński). Super sprawa. Jak już minister Boni to przeczyta, to się za to zabierze. A jak już polski SO powstanie, to mam nawet nazwę: ŻALUZJE. Nie dość, że to będzie nasz polski system, to jeszcze żaden obcokrajowiec tego nie wymówi.
A smartfony? Co ze smartfonami? Tam przecież też "obcy" siedzi. Musimy tego Androida też zastąpić naszym. Ale tu będzie łatwiej o nazwę - może coś z Lema? Jak sądzisz?
chezare - 28 Lipiec 2013, 21:54
Nie wiem czy to jest dobry pomysł? Francuz wymówi, bo to chyba z tego języka żaluzje przylazły do Polski.
bidon184 - 28 Lipiec 2013, 22:45
HE HE,jaa tylko przyppomne że Android jest tak naprawde nasz toć to otwarty system znam wielu ludzi którzy napisali pod ten systemik wiele hardów ja sam nie chwaląc się mam pare gadżetów pod ten system ,włąsciwie nawet to można by nazwać że zrobiłem soft OS ale wrtacając do dyskusji to żaluzje jest git
tegraf - 28 Lipiec 2013, 22:49
No masz. I to też z Francji? Hipermarkety, telefony i żaluzje... też? Ale co tam.
Normalnie się podjarałem na ten system. Ciekawe czy będą Żaluzje 64bit? Myślę też, że edytor i arkusz powinny być w systemie, tak, żeby już nic nie trzeba było instalować. No i Corel, choć - wiadomo - chodzi o program do wektorów, a nie o badziewiastego Corela z Kanady (zresztą, też wiele mającej wspólnego z Francją - przypadek?).
Super to Bogumiła wymyśliła, prawda, Chezare? Boję się tylko, że ja nie dostanę, bo to będzie system dla prawdziwych Polaków, żadnych tam ćwierćPolaków, półPolaków czy trzyczwartePolaków. Ja chyba się nie kwalifikuję, bo kiedyś - zdarzyło mi się, przyznaję - stanąć w obronie tych... złych i niedobrych ludzi (pewnie Francuzów), a zatem się nie kwalifikuję.
bidon184 - 28 Lipiec 2013, 22:53
no teraz to pojechałeś ,ja kompletnie nie wiem o co chodzi,no ale to ja więc wyśiadam,dyskutujcie sami ,bo ja nie jarze,,,sorry
chezare - 29 Lipiec 2013, 08:25
Bidonik, chodzi o to, że koledze po trzech latach użytkowania Corela zgasło parę pozycji w menu Plik
Kolega Bidon postawił śmiałą tezę, że to przez marnie unieszkodliwioną piracką wersję
Niestety nie ma tego jak zweryfikować, bo kolega zniknął zaraz po zadaniu pytania.
Co do żaluzji, Bidon bierz się do roboty, to moim zdaniem, z którym się akurat całkowicie zgadzam, to nie jest dobra nazwa. Okno to coś przez co można oglądać nasz piękny świat, żaluzje pełnią rolę dokładnie odwrotną, mają nas od tego świata izolować.
Ja bym np. zaproponował, Peryskop. Nazwa co prawda też pewnie z jakiegoś obcego języka, chyba niemieckiego, za to wynalazek z Gdańska. Drobnym mankamentem może być to, że Heweliusz nie mówił po polsku?
Zanim Bidon stworzy polski system operacyjny, jakaś nazwa się znajdzie
128 bitowe Powietrze, przynajmniej żaden śmiertelnik nie będzie rościł pretensji do praw autorskich? Przy okazji trzeba skonstruować komputer, bo ten IBM-a jest od ćwierć wieku mocno zabytkowy.
Może nie warto? Skończy się tak jak z niebieskim laserem, peryskopem i samochodowymi wycieraczkami?
Na świecie myślą, że polskie były tylko…
tegraf - 29 Lipiec 2013, 08:56
| chezare napisał/a: | | Okno to coś przez co można oglądać nasz piękny świat, żaluzje pełnią rolę dokładnie odwrotną, mają nas od tego świata izolować. |
I tak ma być. Przypominam, że chodzi o to, by naszego zeznania podatkowego nie oglądali w Ameryce.
| chezare napisał/a: | | Zanim Bidon stworzy polski system operacyjny, jakaś nazwa się znajdzie |
Tu mam pewne wątpliwości. Nie wiem, czy Bidon zdaje sobie sprawę że:
| Bogumila M. napisał/a: | | Wszystkie dokumenty urzędowe i bazy danych powinny być tworzone w oparciu o oprogramowanie otwarte, żeby nie było problemów z ich późniejszym otwieraniem i ewentualną konwersją. |
To oznacza Bidon, robotę bez kaski. Wchodzisz? Musisz tylko przedstawić zaświadczenie, żeś normalny. Bo inaczej:
| Bogumila M. napisał/a: | | Kwestią czasu jest umieszczenie przez jakiegoś szaleńca, albo z zemsty kodu, który na przykład będzie formatował twardy dysk albo uwalał komputer. |
restauro - 29 Lipiec 2013, 09:15
| tegraf napisał/a: | | Kwestią czasu jest umieszczenie przez jakiegoś szaleńca, albo z zemsty kodu, który na przykład będzie formatował twardy dysk albo uwalał komputer. |
Przecież już dawno to robią, oficjalnie a właściwie nieoficjalnie żeby uniemożliwić Irańczykom skonstruowanie tego do czego nie powinni się zabierać .
Bogumila M. - 29 Lipiec 2013, 11:11
| chezare napisał/a: | | Niestety nie ma tego jak zweryfikować, bo kolega zniknął zaraz po zadaniu pytania. | Nie pierwszy to raz, gdy po zadaniu pytania użytkownik był pomawiany o posiadanie nielegalnej wersji. I nie przeszkadza Ci zbytnio, że zarzut jest stawiany bez weryfikacji. Nie każdy lubi jak się go bezpodstawnie posądza i zmusza do tłumaczenia się, choć co by nie mówił wszystkowiedzący i tak wiedzą swoje. "Serwis Opla? Zepsuł mi się samochód!" "Pewnie kradziony. Kupione się nie psują".
Cieszę się, że znalazłeś partnerów do pasjonującej rozmowy i ciekawy temat do pasjonującej dyskusji. Jeśli mogę coś zaproponować, to proponuję nazwać ten nowy system imieniem wynalazcy — Tegraf. I komunikaty uzupełnić przyciskiem "Ignoruj", którego brak doskwiera w Windowsach i Linuksach. "Komunikat systemu Tegraf™: Corel przestał odpowiadać" — "Tak", "Nie", "Ignoruj".
tegraf - 29 Lipiec 2013, 11:25
No właśnie Chezare, Bogumiła M. ma rację - przecież zakładający wątek mógł poczuć się urażony tym bezpodstawnym pomówieniem. A to przecież nasz kolega - tych nie pomawiamy o niecne uczynki. Pomawiamy za to nieznajomych, bo to nasi koledzy nie są.
| Bogumila M. napisał/a: | | Co się stanie, gdy firma upadnie? Czy może nie upadnie, bo to kolesie i państwo nie pozwoli tej firmie upaść? |
_____
| Bogumila M. napisał/a: | | Jeśli mogę coś zaproponować, to proponuję nazwać ten nowy system imieniem wynalazcy — Tegraf. I komunikaty uzupełnić przyciskiem "Ignoruj", którego brak doskwiera w Windowsach i Linuksach. "Komunikat systemu Tegraf™: Corel przestał odpowiadać" — "Tak", "Nie", "Ignoruj". |
Oczywiście, że możesz. Każdy może, byle Polak. Ale coś chyba nie zrozumiałaś - jaki Corel w naszym OS? A o szpiegowaniu zapomniałaś?
|
|